Tekst i zdjęcia: Maciej Hering - NADWIŚLANIN - 24.04.2009r.
Choć biegi górskie jak sama nazwa wskazuje, winny odbywać się w górach, to jednak nawet w kujawsko-pomorskiem można znaleźć miejsca, gdzie ten sport można uprawiać.
W starogrodzie leżącym rzut beretem od Chełmna, znajduje się Góra Zamkowa, miejsce lokalizacji dawnej warowni krzyżackiej, która od podstawy do szczytu liczy sobie 277 schodowych stopni. Postanowiliśmy to wykorzystać i we współpracy z miejscowym klubem UKS Tarpan Chełmno, zorganizowaliśmy własną imprezę sportową o typowo górskim charakterze - mówi Michał Rosiński, prazes Polskiej Federacji Biegów Górskich. - W naszym województwie jedynie gmina Górzno niedaleko Brodnicy zajmuje się ta dyscypliną sportu. Robią to już od dziesięciu lat, zawsze w połowie października. My postanowiliśmy zainaugurować biegi jeszcze w kwietniu, dzięki czemu udaje nam się wpisać naszą imprezę w cykl zawodów Grand Prix o zasięgu krajowym i międzynarodowym.
Zawody rozegrano w ubiegłą sobotę. Podczas pierwszej biegów górskich, która za cel stawiała dostanie się w jak najkrótszym czasie na szczyt starogrodzkiego wzniesienia, na starcie stanęło blisko 150 zawodników.
- To ludzie z całego kraju, między innymi Krakowa, Gdańska czy Wejherowa - dodaje Michał Rosiński. - Startując w naszej edycji biegówmają szanse zakwalifikować się do tegorocznych Mistrzostw Polski i Europy, które odbędą się 26 września w Krakowie w formie w formie tak zwanego w Srodowisku "biegu na Altusa".
Eliminacje do biegów nie były trudne, bo tak naprawdę każdy kto miał ochotę sprawdzić swoją kondycję, mógł stanąć na starcie. - Zawody przeprowadziliśmy w kilku kategoriach wiekowych - wyjaśnia Rosiński. - Najmłodsi byli uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów. Oni mieli do przebiegnięcia tylko jeden podbieg, czyli wspomniane 277 stopni. Starsi zawodnicy, od 16 lat wzwyż, startujący w kategoriach mistrzowskich, musieli przygotować się na dwa podbiegi.
Jak zatem wypadła pierwsza edycja biegów górskich w powiecie chełmińskim? Zarówno przyjezdni jak i miejscowi zawodnicy nie mieli wątpliwości. - Okazuje się, że wcale nie trzeba jechać w góry, żeby dać sobie nieźle w kość - zapewnia Roman Klasiński z Gdańska.
Dwa podbiegi na szczyt starogrodzkiego wzniesienia potrafią mocno zmęczyć nawet doświadczonych biegaczy, nie wspominając o amatorach, których podczas zawodów nie brakowało.
Na taką prośbę można odpowiedzieć tylko w jeden sposób:
" Oczywiście, z ogromną przyjemnością"
Cieszymy się, że sprzyjające warunki topograficzne Starogrodu mogą być wykorzystane w upowszechnianiu sportu, dla zwycięzcy - koszulka
z logiem Starogrodu.
Mieszkańców Starogrodu zachęcamy do aktywnego kibicowania !
K.I.
( wpisane: 04.04.2009r.)